niedziela, 11 sierpnia 2013

¡Viva España!

Eurotrip 2013 - część III. Hiszpania - Madryt, Barcelona

W dzisiejszej notce w skrócie przedstawię dwa hiszpańskie miasta, które również znalazły się na trasie naszego Eurotripu. Pierwszym z nich był Madryt. Zwiedzanie stolicy Hiszpanii przypadło na trzeci dzień objazdówki po Europie. Drugie miasto to Barcelona, będące stolicą Katalonii (jest to jedna z 17 wspólnot autonomicznych Hiszpanii). Barcelonę odwiedziliśmy trzynastego dnia, po opuszczeniu docelowego miejsca naszej podróży - Lagos w Portugalii. Niebawem ukaże się tu relacja oraz zdjęcia z tygodniowego pobytu w Portugalii - zapraszam do śledzenia bloga.
Zacznijmy od Madrytu. Do hiszpańskiej stolicy zawitaliśmy we wtorek. Zmęczenie wywołane poniedziałkowym, intensywnym zwiedzaniem Paryża, po którym całą noc spędziliśmy w autokarze (miałam tam ogromne problemy z zaśnięciem), oraz świadomość kolejnego dnia upływającego na wędrówce w ponad 30-stopniowym upale od początku wprawiły mnie w sceptyczny nastrój. Na szczęście nie trwało to długo, a kiedy o północy opuszczaliśmy Madryt było mi żal, że musimy ruszać w dalszą drogę, a to piękne miasto skrywa przed nami jeszcze mnóstwo tajemnic. Jednak z drugiej strony nie mogłam się doczekać przyjazdu do Lagos i odpoczynku nad Oceanem Atlantyckim. Ale o tym później, wróćmy do tematu dzisiejszej notki :)
Co zobaczyliśmy w Madrycie? Imponujący Pałac Królewski, będący oficjalną rezydencją króla Jana Karola I, jednak obecnie przez niego niezamieszkiwany. Na przeciwko pałacu znajduje się Katedra Almudena - jedyna katedra w Madrycie.





Plaza Mayor to główny plac Madrytu, przy którym mieści się Casa de La Panadería - ogromny, ozdobiony licznymi obrazami budynek. W jego wnętrzach mieści się m.in. informacja turystyczna. Na środku placu usytuowano pomnik króla Filipa III. Co ciekawe, na Plaza Mayor znajduje się najstarsza restauracja na świecie - Sobrino de Botín.


















Po opuszczeniu Plaza Mayor udaliśmy się na plac Puerta de Sol (Brama Słońca), mieszczący się w centrum Madrytu. Znajduje się tam pomnik Karola III oraz posąg niedźwiedzia wspinającego się na drzewo truskawkowe, będący symbolem Madrytu. Puerta de Sol to tzw. punkt zero, od którego liczy się wszystkie odległości w Hiszpanii. Od Puerta de Sol odchodzą uliczki wypełnione licznymi sklepami, restauracjami i kawiarniami. Każdy znajdzie tam coś dla siebie.










































Przemierzając ulice Madrytu przeszliśmy przez Plaza de Cibeles, przy którym usytuowany jest Palacio de Comunicaciones (poczta główna Madrytu).














Kolejnym punktem zwiedzania był zachwycający Park Retiro, w którym zobaczyliśmy m.in. Pałac Kryształowy, oraz jedyny na świecie Pomnik Diabła.




















































Park Retiro sąsiaduje z najsłynniejszym hiszpańskim muzeum Prado, do którego udało nam się na chwilę wstąpić. Około godziny 21:00 udaliśmy się na integrację do parku Parque de la Montana, gdzie znajduje się zabytek architektury egipskiej zwany Świątynią Debot.















Około północy wyruszyliśmy w stronę południowego wybrzeża Portugalii.
Madryt zaczął tętnić życiem dopiero w godzinach wieczornych. Kiedy około 20:00 zebraliśmy się się na Puerta de Sol, aby całą grupą udać się na integrację, w centrum miasta spotkaliśmy mnóstwo ludzi, zarówno mieszkańców Madrytu, jak i turystów.
Uwaga: W Madrycie znajduje się stadion Estadio Santiago Bernabéu związany ze słynnym klubem piłkarskim Real Madryt. Jego zwiedzanie nie było objęte programem wycieczki, ale w czasie do własnej dyspozycji chętni mieli możliwość pojechania tam na własną rękę, a pilot wytłumaczył jak tam dotrzeć.

Barcelona
Zaczęło się podobnie jak w Madrycie. Zmęczeni całonocną podróżą i kolejnym upalnym dniem, ze świadomością, że nasza wycieczka niestety powoli dobiega końca, w czwartkowy poranek zawitaliśmy do Barcelony.
Co zobaczyliśmy w Barcelonie? Pomnik Krzysztofa Kolumba, znajdujący się przy Port Vell (Starym porcie).
Pomnik Krzysztofa Kolumba. Zdjęcie od chwytającwpalcewiatr :)
































Ciekawym zabytkiem Barcelony jest Katedra Św. Eulalii. Niestety tylko nieliczni mieli możliwość ujrzenia jej wnętrza. O tym, iż do tej katedry nie można wchodzić z odkrytymi ramionami i w szortach zostaliśmy poinformowani dopiero na miejscu. Większość z nas została niemiło potraktowana przez pana stróżującego przed katedrą. Cóż, widocznie osoby "z góry" uznały, że nie ma potrzeby informować nas wcześniej o tym, co będziemy zwiedzać i jakie reguły obowiązują w danych miejscach.



Bardzo ważnym punktem na mapie Barcelony jest Sagrada Familia, uznana za najważniejsze osiągnięcie katalońskiego architekta Antoniego Gaudiego. Bazylika cieszy się ogromnym zainteresowaniem turystów, o czym świadczą niekończące się kolejki osób chętnych do zobaczenia jej wnętrza.



Kolejnym słynnym dziełem Gaudiego znajdującym się w Barcelonie jest Park Guell. Obiekt ten znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO.





Czas do własnej dyspozycji część z nas wykorzystała na odwiedzenie Camp Nou - stadionu słynnego klubu piłkarskiego FC Barcelona (wstęp około 17 euro).  Natomiast ja, wspólnie z kilkoma koleżankami, wybrałam się na tzw. shopping :) . Tak minął nam dzień w stolicy Katalonii. W godzinach popołudniowych opuściliśmy miasto i ruszyliśmy w stronę Francji, aby zawitać do Nicei. Lazurowe Wybrzeże było ostatnim przystankiem na trasie Eurotripu 2013.
Porównując dwa najważniejsze miasta Hiszpanii: Madryt i Barcelonę, w moim odczuciu zdecydowanie przoduje stolica Hiszpanii, która spodobała mi się bardziej jako miasto oraz odniosłam wrażenie, że ludzie są tam sympatyczniejsi niż w Barcelonie, ale tego wątku nie będę rozwijać. Jeżeli byliście lub będziecie kiedyś w Madrycie i Barcelonie sami oceńcie swoje odczucia pod tym względem.
Chciałabym odwiedzić jeszcze raz zarówno Madryt jak i Barcelonę, ponieważ tak jak w przypadku Amsterdamu i Paryża, jeden dzień to zbyt krótko aby dogłębne poznać wszystkie uroki tak ważnych miejsc na mapie Europy.

1 komentarz:

  1. Przez całe życie marzyłam, aby zawitać do Barcelony, ale faktycznie odniosłam podobne wrażenie jak Ty - Madryt spodobał mi się bardziej, jednak wciąż wierzę, że Barcelona ma kilka twarzy i trzeba pojechać tam jeszcze raz, aby przekonać się co jeszcze ma nam do zaoferowania:). Może to był tylko taki dzień...niezbyt dobry na zwiedzanie. Miasto jest piękne, a w szczególności ogromne wrażenie wywarła na mnie La Sagrada Familia i- czego nie spodziewałam się zupełnie - Camp Nou (należy zaznaczyć, że nie interesuję się zbytnio piłką nożna ;dd) Madryt jest cudowny - szczególnie nocą.:) Prawie płakałam odjeżdżając. :((

    OdpowiedzUsuń